Zianon Paźniak.

Kurapaty. Dziesiać hadoŭ paśla


Kali ja źviarnuŭsia da Zianona Paźniaka z
prapanovaj uspomnić i napisać, jak byli adkrytyja Kurapaty, uzhadać historyju publikacyi, ja mieŭ na ŭvazie ŭznaŭleńnie kantekstu — toj niadaŭni čas užo staŭ zavieršanaj asobnaj epochaj. My praskočyli jaje na nadzvyčajnaj chutkaści. My nie paśpiavali tady azirnucca — tak z samalotu ziamla ŭnizie vyhladaje roŭnaj i hładkaj; pry pasadcy lubaja kupina pieratvarajecca ŭ Manblan.

Naŭrad ci chto pamiataje, što artykułu «Kurapaty. Daroha śmierci» ŭ LiMie u 1988-m, aproč pradmovy Vasila Bykava, papiaredničaŭ epihraf z pastanovy ChICh Usiesajuznaj partkanferencyi. U prahramnych dakumentach antykamunistyčnych arhanizacyjaŭ možna znajści spasyłki na Lenina i pastanovy partźjezdaŭ. Rečaisnaść dvaiłasia i traiłasia. Nas i dahetul trasie i kidaje ŭ baki — my nia možam uźlacieć.

Kurapaty stali viadomyja śvietu dziesiać hadoŭ tamu. Z taho času tolki dva parlamenty zakanadaŭča asudzili kamunistyčny tatalitaryzm: u lipieni 1993-ha heta zrabili ŭ Prazie, u červieni sioleta — u Varšavie.

Kurapaty byli pieršaj terytoryjaj našaj svabody. Za minułyja dziesiać hadoŭ jana pavialičvałasia i pamianšałasia; zaraz jana ścisnułasia amal da miežaŭ samych Kurapataŭ. Kamunizmu niama kudy adstupać, bo za im Kurapaty...

Alaksandar Łukašuk


 

Kali ja ciapier azirajusia na dziesiać hadoŭ nazad, dyk nie mahu pazbavicca vostraha adčuvańnia spresavanaha času. Jakraz u hetaje dziesiacihodździe adbylisia ŭ nas padziei, jakija farmujuć budučyniu, vyklikajuć pieramieny asnovaŭ. Adnoj z takich padziejaŭ, ja liču, było adkryćcio praŭdy pra Kurapaty.

U historyi kožnaj nacyi jość svoj los, svaja ŭdača, svajo nakanavańnie, jakija abumoŭlenyja i vynikajuć z charaktaru ludziej. Tut nia treba ničoha šukać zvyš. Zvyš dadziena tolki žyćcio. I tym nia mienš u hetym fizyčnym, sacyjalnym, duchoŭnym žyćci jość padziei, źjavy i navat pradmiety, jakija nabyvajuć znakavaje, vyznačalnaje, symbaličnaje značeńnie dla cełych epochaŭ. Takim vyznačalnym symbalem i znakam źjaŭlajucca dla biełarusaŭ Kurapaty.

Lohika padkazvaje, što, kab pieramianić hramadztva, dastatkova źmianić jaho znak. I ja pahadžajusia z hetym.

Dyk idziemcie ž u Kurapaty i pabudujem tam Biełaruski Chram, dzie budzie hučać viečny rekvijem tym, jakich zabili, tym, što maŭčali j viečna maŭčać.

Kali my heta zrobim, i kali heta staniecca, to my zaŭvažym užo inšaje hramadztva, inšyja dačynieńni i inšy narod.

* * *

Pra znakavaje značeńnie Kurapataŭ padśviadoma ja zdahadvaŭsia daŭno, jašče ŭ 70-ch hadoch. Ja razumieŭ, što treba bierahčy tajamnicu. Inakš kamunisty źniščyli b hetaje miesca. Taki dośvied ja mieŭ paźniej u historyi z Łošycaj pad Mienskam — miescam, takim ža, jak Kurapaty. Ślady Łošyckich rasstrełaŭ enkavedysty źniščyli ŭ 1988-m, prasačyŭšy, ja dumaju, nakirunak maich daśledavańniaŭ.

Zabyćcio historyi pryvodzić da źniknieńnia kultury. Strata pamiaci pra hienacyd — da biezduchoŭnaści i paŭtareńnia zabojstvaŭ.

Na ščaście, byli biełarusy, jakija rupilisia pra pamiać. Pieršaj pracaj, jakaja raskazała śvietu pra leninska-stalinski Hułah, stała knižka ŭspaminaŭ sałavieckaha viaźnia Franciška Alachnoviča «U kipciurach HPU», vydadzienaja ŭ siaredzinie 30-ch hadoŭ i adrazu pierakładzienaja na šmat jakija eŭrapiejskija movy. Ja pračytaŭ jaje ŭ biblijatečnym specfondzie ŭ Vilni ŭ pačatku 70-ch hadoŭ, kali ŭžo viedaŭ pra Kurapaty. Kniha ŭraziła mianie mastackim uzroŭniem i intelihientnaściu movy, umieńniem pra turemnuju rečaisnaść raskazać spakojna, z vyšyni kulturnaha čałavieka.

Kniha Alachnoviča, razmovy ź niezabyŭnaj Łarysaj Hienijuš i inšymi viaźniami mianie najbolš umacavali ŭ dumcy, što treba abaviazkova davieści śvietu praŭdu pra Kurapaty. Ale jak? Jak heta zrabić u krai, dzie biaźmiežna panujuć KPSS i KHB?

* * *

Z usioj historyi paślastalinskaj savietčyny 70-ja hady mnie padajucca najbolš zadušlivymi. Hetaja duchata, zdavałasia, visieła ŭ pavietry, hajdałasia j huścieła pad pjanyja pieśni zdenacyjanalizavanych ludziej. Załaty čas namenklatury. Jon asacyjujecca ŭ mianie čamuści ź viernapaddanskaj fizijanomijaj pieršaha sakratara CK KPB Mašerava, ź jaho tandentnym aktorstvam i vystupami pra «kamunistyčnuju cyvilizacyju». Hety mankurt i «druh pisacielej» imknuŭsia pieršym pryvieści Biełaruś da kamunizmu: pazačyniaŭ amal usie biełaruskija škoły, paŭsiudna ŭvioŭ rasiejski «jazyk» i vyvieŭ biełaruskuju movu z aficyjnaha ŭžytku; jon asabista inicyjavaŭ źniščeńnie histaryčnych centraŭ biełaruskich haradoŭ i staražytnaj vulicy Niamiha ŭ centry Miensku.

4.10.1980, jedučy ź niedazvolenaj chutkaściu ŭ partyjnym kartežy, mašyna Mašerava ŭrezałasia ŭ pryčep z bulbaju. Źjaviŭsia inšy carok, potym — inšy, potym jašče inšy. Usie jany adnolkava lubili ŭładu. Usie jany adnolkava nie lubili Biełaruś.

* * *

U pačatku 70-ch ja žyŭ u mikrarajonie Miensku la Łahojskaj šašy pa vulicy Kalcova. Adsiul adkryvaŭsia vid na pali j daloki les. Pobač, sprava ad žytniovaha pola — vioska Zialony Łuh.

Niejak, havoračy ź zialonałuskimi dziadami, ja j našturchnuŭsia na toje, što chavałasia ŭ tym niedalokim lesie — miesca rasstrełaŭ NKVD. Potym pra toje ž mnie raskazvaŭ moj dobry znajomy inžyner Jaŭhien Šmyhaloŭ, jaki daŭno ŭžo čuŭ apaviadańni viaskoŭcaŭ. Kali my pieršy raz pryjšli ŭ hety les vosieńniu, pad nahami šapacieła apałaje liście, što ździmałasia vietram u zapadziny jamaŭ. Jamaŭ było bieźlič. I heta mianie ŭraziła, jak małanka.

Pamiataju, jak doŭha tady ŭ Kurapatach chadzili my pa hary, spałasavanaj mahiłami rasstralanych. Pik kamunizmu.

Zrešty, kožny hiensiek rabiŭ svoj Pik kamunizmu. Nie pašancavała tolki Harbačovu. Hety, nasłuchaŭšysia pra eŭrakamunizm, pačaŭ sumiaščać niesumiaščalnaje: kamunizm i demakratyju, rynak i sacyjalizm, hałosnaść i partyjnaść, suverenitet i imperyju.

Stała zrazumieła, što raskazać ludziam pra Kurapaty možna pasprabavać jakraz ciapier, pierad XIX-aj partkanferencyjaj, kali servilnaja partbiletnaja publika była psychalahična sparalušavanaja z-za niapeŭnaści aryjentyraŭ, a vierchnija bonzy chacieli zaśviedčyć prystojnuju minu, hetki kamunizm — «z čałaviečaskim licom».

* * *

Zimoju 1987 hodu ja zaplanavaŭ archiealahičnyja raskopki na pačatak traŭnia 1988 hodu i adrazu pačaŭ apytańnie śviedkaŭ u Miensku i ŭ vioskach vakoł Kurapataŭ. U hety ž čas paabapał darohi pačali vysiakać prosieku ŭ Kurapackim lesie. Źbiralisia prakładać trubu hazapravodu. Nia vyklučana, što pry prakładcy truby mahli zakranuć i mahiły (tak jano potym i zdaryłasia). Usio pryśpiešvała vystupić mienavita ŭ hety čas.

Za paŭhady ja ŭsio hruntoŭna j dakumentalna padrychtavaŭ. Apisańnie vynikaŭ archiealahičnych raskopak, akramia navukovaj spravazdačy, ja aformiŭ jašče pratakołam z pryciahnieńniem śviedkaŭ i aficyjna zavieryŭ u miascovym orhanie ŭłady. Hetaha rabić nie patrabujecca, ale ja zrabiŭ, i kiraŭnikoŭ miascovaj ułady zaprasiŭ na miesca raskopak, kab svaimi vačyma ŭbačyli, što padpisvajuć.

Artykuł «Kurapaty — daroha śmierci» byŭ napisany i ŭdakładnieny ź Jaŭhienam Šmyhalovym za dva dni, i adniesieny ŭ redakcyju «Litaratury j Mastactva». Redaktar A.Viarcinski byŭ u doŭhaj zamiežnaj kamandyroŭcy. Namieśnik redaktara Mikoła Hil adrazu vyrašyŭ artykuł drukavać i źviarnuŭsia da Vasila Bykava z prapanovaju napisać pradmovu. Jon šukaŭ padtrymki pierad CK KPB, bo hazeta cenzuravałasia ŭ CK. Tam prahladali źmiest kožnaha numaru «LiMa» i mahli zapatrabavać dla čytańnia j spynić luby materyjał.

Adrazu ž pačaŭsia šalony cisk na Mikołu Hila. Patrabavali źniać materyjał. Ale redakcyja, jakaja stała na moj bok, supraciŭlałasia. Sprava dachodziła da taho, što pa rasparadžeńni CK spyniali navat palihrafičnyja mašyny, kali pavinien byŭ vyjści numar z artykułam. Čas ciahnuŭsia nie na maju karyść.

I tady, vidać, upieršyniu za ŭsiu historyju hazety, uzbuntavałasia redakcyja «LiMa». Na ahulnym schodzie abmierkavali sytuacyju, vykazali abureńnie j padtrymali rašeńnie drukavać artykuł. Zdaryłasia nievierahodnaje. U CK pramirhali. Treciaha červienia artykuł byŭ nadrukavany.

Ja bačyŭ, što kamunisty mianie niedaaceńvajuć. Mianie ździŭlała, čamu jany robiać usio tak, jak mnie treba, a nie pa-svojmu? Jany, jak i treba było, stvaryli Dziaržaŭnuju kamisiju, pieradali spravu ŭ prakuraturu. Prakuratura pačała śledztva i vyrašyła zrabić ekshumacyju z pryciahnieńniem siłaŭ respublikanskaj prakuratury, Ministerstva ŭnutranych spravaŭ, Akademii Navuk, Ministerstva abarony, hramadzkich naziralnikaŭ, pradstaŭnikoŭ miascovaj ułady j śviedkaŭ.

U akademičny instytut historyi prysłali aficyjny list z prośbaj: «dla ŭdziełu ŭ vybaračnaj ekshumacyi vyłučyć supracoŭnika instytuta — specyjalista ŭ halinie archiealohii». Dyrektar instytuta nakłaŭ rezalucyju: «Pryniać udzieł Z.S.Paźniaku».

Pierad pačatkam pracy sabrałasia niamała ludziej: kiraŭnictva Prakuratury BSSR, adkaznyja čynoŭniki Ministerstva ŭnutranych spravaŭ, žurnalisty, členy Dziaržaŭnaj kamisii. Pryjechali Vasil Bykaŭ i Aleś Adamovič. I voś my pačali. Što budzie ŭ ziamli —ia ŭžo viedaŭ. Amal da dvuch metraŭ išoŭ čysty pusty piasok, u jakim časam traplalisia falanhi čałaviečych palcaŭ. Dla archieolaha heta ŭžo zvanok, što hrunt byŭ pieravarušany praź niekalki hadoŭ paśla zasypki mahiły. Ale siarod aficyjnych asobaŭ, jakija nie adychodzili, zapanavała ŭzbudžeńnie. Jany stali hołasna razmaŭlać pamiž saboj, śmiajacca, adpuskać žarciki, maŭlaŭ: «ničevo niet». Prakuror BSSR Tarnaŭski pakruciŭsia i badziorym krokam pašybavaŭ da mašyny i pajechaŭ u svaju prakuraturu dakładvać.

Pakazalisia nižnija płasty zabitych: prastrelenyja čarapy ź dzirkami ŭ patylicy, revalvernyja hilzy, kuli, humovyja halošy, paznačanyja 1937 hodam z markaju fabryk «Krasnyj bohatyŕ» i «Riezintriest». Zapanavała cišynia. Tvary čynoŭnikaŭ stali surjoznymi. Raptam jany zrazumieli, što tut nie da žartaŭ.

* * *

Dalej na praciahu paŭmiesiaca była tolki praca. Vyniki jaje viadomyja. Ja raspavioŭ potym pra ich u artykule «Šumiać nad mahiłaj sosny» i ŭ spravazdačy ab archiealahičnych raskopkach. Analiz vynikaŭ pakazaŭ, što mahiły ŭ Kurapatach paźniej, dzieści ŭ kancy 40-ch hadoŭ, byli raskapanyja, a kości ź ich —vybranyja. Chto b moh takoje zrabić? Peŭna toj, chto zacikaŭleny schavać złačynstva.

Paśla vypadku z Katyńniu (vioskaj u smalenskaj Biełarusi, dzie rasstrelvali biełarusaŭ z 1935 hodu i pra jakuju śviet daviedaŭsia paśla rasstrełu tam polskich aficeraŭ) Bieryja i Canava, a mahčyma, i Stalin, mahli zrabić vysnovy i dać zahad ab vybarcy trupaŭ u Kurapatach. Samaŭpeŭnienyja i navat ahresiŭnyja pavodziny kamunistaŭ pierad archiealahičnymi daśledavańniami Kurapataŭ tłumačacca, na moj pohlad, tym, što jany mieli infarmacyju z peŭnych krynicaŭ, byccam by ŭ Kurapatach ničoha niama.

Kamunisty fatalna prajhrali. Schavać zabojstva ciažka, a masavaje — niemahčyma. Chofć kamunisty ŭvieś čas rupilisia pra schavańnie svaich kryvavych tajamnicaŭ. Rupilisia roznymi sposabami.

U 60-ch hadach, naprykład, kali kiraŭfnictva savieckich partyzanaŭ, jakija apanavali ŭładu ŭ Biełarusi, uzmocniena pampavała tut partyzanski kult, uźnikła ideja stvareńnia pakazušnaha pomnika spalenaj niemcami biełaruskaj vioski. Vybrali viosku pad nazovam Chatyń, bo nazva jaje pieraklikałasia ź viadomaj užo smalenskaj Katyńniu. Nazva druhoj vioski pavinna była zaćmić svaim źmiestam nazvu pieršaj. Na heta byli kinutyja vielizarnyja srodki j padklučana vielizarnaja prapahandyscka-turystyčnaja mašyna. Efekt byŭ dasiahnuty. Mit stvorany.

Ale ničoha nie ŭratavała balšavikoŭ. Znajšlisia dakumenty pra smalenskuju Katyń. Stała viadomaja praŭda i pra mienskuju Chatyń.

Chatyń była spalenaja ŭ vyniku śviadomaj pravakacyi savieckich partyzanaŭ. Takich pravakacyjaŭ stvaryli jany ŭ Biełarusi šmat. Kala achviarnaj vioski specyjalna zabivali niemca ci abstrelvali niamieckuju mašynu (jak kala Chatyni), a ślady rabili ŭ viosku. Pa śladach išli niamieckija karniki j palili pasielišča, časta razam ź ludźmi. Takim čynam partyzanskija enkavedysty j ich štab u Maskvie ŭzbudžali ŭ biełarusaŭ nianaviść da niemcaŭ i zahaniali ludziej u partyzany.

Za vajnu, kali vieryć savieckaj statystycy, u Biełarusi było spalena bolš za 9 tysiačaŭ viosak i inšych pasieliščaŭ. Taki vynik rasiejska-niamieckaj kamunistyčna-fašystoŭskaj supolnaj pracy pa vyniščeńniu biełarusaŭ. Nahadaju, razam jany zabili amal tracinu biełaruskaj nacyi.

* * *

— A charašo strelać vrahov naroda, — vychvalaŭsia miascovy enkavedyst Hryška Bacian, hłušačy samahonku ź cnianskimi kamunistami, — kak vrežeš iz nahana, tak ščepki leciat.

Hetyja słovy pierakazali mnie staryja cniancy. Hryšku dobra pamiataje Halina Ściapanaŭna Žukoŭskaja (1924 hodu naradžeńnia, pa mužu — Sidziakina). Hety Hryška — žychar vioski Cna. (Darečy, redkaja źjava, što jon byŭ miascovy, bo ŭ NKVD ŭ Biełarusi byli amal vyklučna rasiejcy). Dyk voś, hety Hryška zabiŭ u Kurapatach baćku j maci Haliny Ściapanaŭny i vychvalaŭsia potym pierad cniancami:

— Žukovskich ja sam strelał.

Pamior zabojca Hrihorij Botian u 1954 hodzie svajoj śmierciu.

* * *

Vosieńniu 1989 hodu, tumannym dniom, praz 50 hadoŭ paśla padziejaŭ, ja jšoŭ z kinarežyseram Michaiłam Ždanoŭskim i aperataram pa vulicy Cny. Zdymali film «Daroha na Kurapaty». Heta vydatny film. Ale jak tolki jon byŭ hatovy (a heta jašče pry Šuškievičy-Kiebičy), stužku tut ža, paśla pieršaha prahladu, aryštavali i pakłali na palicu. Tam jana j ciapier lažyć. Kali tolki nia źniščyli, ci nia skrali.

Škada, što film nia ŭbačyli ludzi. U niekatoryja kadry navat ciažka pavieryć, što jany dakumentalnyja. Tym nia mienš, heta tak. Naprykład, siadzić za stałom zabojca: tłusty kruhły tvar. Jon jeść, čaŭkaje, pje harełku j raskazvaje pra svaju pracu. Razmova hučyć pryblizna tak:

— Ja nie strelał. Ja vaził. Da. Była dzieła. Ja šafioram słužył v NKVD. A strelać — nie strelał. Niet.

— A kali b vam zahadali stralać u ludziej, vy stralali b? —hučyć pytańnie za kadram.

— Jeśli by prykaz, tahda by, kaniešna, strelał.

Za seans rasstrełu dabraachvotnikam adrazu vydavali dziesiać rubloŭ. Pryjechaŭšy z Kurapataŭ, katy «atavarvalisia» ŭ stałoŭcy. Siadzieli tut i vypivali.

U Łošycy dabraachvotnikam pastralać ŭ patylicu davali tolki 50 kapiejek, ale heta nie kadravym enkavedystam, a entuzijastam: hramadzkim stukačam, kamsamolcam, členam DSAAF j inšym amataram, jakija krucilisia kala enkavedystaŭ i rasstrełaŭ u Łošyckim rajonie.

* * *

Major Bačkoŭ — rasiejec, žyŭ u Drozdavie j byŭ žanaty ź miascovaj drozdaŭskaj dzieŭkaj. Mieli dvaich dzietak. Bačkoŭ rasstrelvaŭ u Kurapatach i kožny dzień (ci noč, jak trapić pa hrafiku) chadziŭ na pracu. Dadomu z pracy prychodziŭ pjany. Byvała: pryjdzie nočču, pajeść — i da žonki. Pryroda kliča. A jana jaho adpichvaje:

— Adyjdzi, ty pjany, pamyjsia, ad ciabie kryvioj pachnie.

Jak kažuć rasiejcy, «takaja lubov». Prostaja savieckaja siamja ŭzoru 37-ha hodu. Nia viedaju, jak było, kali baćka prychodziŭ z raboty ŭdzień, i jaho sustrakali dzieci. Moža, pytalisia, kolki jon siońnia zabiŭ: vosiemdziesiat ci dzievianosta.

Pra ŭsio heta mnie raskazvali drozdaŭskija ludzi, u tym liku — i svajaki Bačkova. Sam zabojca z pačatkam vajny kinuŭ dziaciej i ŭciok u Rasieju. Tam i pamior u 1978 hodzie. Žonku jaho, jakaja źviazałasia z partyzanami, zastrelili niemcy ŭ pačatku lipienia 1944 hodu.

Byvała, što enkavedysty z kamandy, jakaja rasstrelvała ŭ Kurapatach, paśla źmieny, uzbudžanyja alkaholem i śvieža pachnučyja kryvioju, prychodzili na tancy ŭ Drozdava ci Zielanoŭku. Niekatoryja dzieŭki vielmi chacieli vyjści zamuž mienavita za enkavedystaŭ. Da zabojcy stavilisia sa stracham i pavahaj.

Na adnu takuju ź Zielanoŭki, jakaja vyjšła za bandyta, ja chadziŭ pahladzieć u 1988 hodzie. Darodnaja babula — paŭrota załatych zuboŭ. «Muž rabotał v NKVD», — skazaŭ mnie hety rot. Na ścianie — fota zabojcy.

Potym ja znajšoŭ jaho mahiłu j pomnik na joj z čornaha paliravanaha łabradoru z sentymentalnym nadpisam ad žonki j dziaciej. Na plicie — fotahraviroŭki — klasyčnaja fizijanomija enkavedysta, abahulnieny typ. Fatahrafija z hetaha pomnika źmieščana ŭ Mienskim vydańni majoj knižki «Kurapaty». Tam ja adrezaŭ proźvišča bandyta j epitafiju, bo niekrytyčna prymaŭ iłžyvuju sentencyju, što dzieci byccam by nie adkazvajuć za zabojstvy baćkoŭ. Proźvišča kata — Druź. Rasiejec z Ukrainy. Kolki jon asabista zabiŭ ludziej — nieviadoma. Usiaho ž u Kurapatach było zamardavana kala čverci miljona čałaviek.

* * *

Mianie ŭraziła maŭklivaja pakornaść i poŭnaje nierazumieńnie taho, što adbyvajecca, u tych, kaho zabivali kamunisty. Byccam heta byli nia ludzi, a muraški, byccam heta byŭ nie narod. «Za što?» — ich tradycyjnaje pytańnie pierad rasstrełam. I nichto (amal nichto) nie imknuŭsia ŭciačy.

Na što čałaviek spadziavaŭsia, kali pytaŭ «Za što?», bačačy, što pryvieźli jaho zabivać? Na spraviadlivaść? Na cud? Na litaść kataŭ?

Ludzi nie ŭśviedamlali sutnaści hienacydu j sensu rasstrełaŭ, bo heta było vyšej ichnaha razumieńnia. Jany reahavali na zabojstva, jak maralnyja chryścijanskija asoby, vychavanyja ŭ takich paniaćciach, jak «spraviadlivaść», «hrech», «vina», «pakarańnie». Jany ŭsprymali balšavikoŭ, jak načalstva, jak uładu i nie razumieli, jak možna karać nievinavatych.

Nočču nia spali. Prysłuchoŭvalisia, ci nie zahudzie mašyna. Bo zabirali nočču. Ale, kali mašyna huła, to nie chavalisia, nie ŭciakali. Muž źbiraŭsia, dryžačymi palcami zašpilvaŭ huziki j hłuchim hołasam kazaŭ žoncy: «Heta pamyłka, darahaja, raźbiarucca — i ja viarnusia». Paśla takich dziažurnych i falšyvych słovaŭ čałaviek źnikaŭ nazaŭsiody.

Strašny dośvied Kurapataŭ pavinien navučyć kožnaha. Narod nia moža być biezabaronnym. Ludzi pavinny raźbiracca ŭ padziejach i adroźnivać svajho ad čužoha. Kali ślapyja j hłuchija, to mohuć pierabić usich, a tyja — jašče padziakujuć za zabojstva: «spasiba parcii». Ale hałoŭnaje — supraciŭlacca, nie maŭčać, nia žalicca voraham, ničoha ŭ ich nie prasić. Narod, jaki zmahajecca, — pieramahaje akupacyju nia siłaju, dyk ducham, nia zbrojaj, dyk rozumam.

Biełarusy pad balšavikami byli ŭ bolšaści pazbaŭlenyja nacyjanalnaj idei. Tamu jany nia ŭ stanie byli zmahacca. Hramadztva pisała danosy na svaich. Zajmałasia samajedztvam. Zadavała pytańnie: «za što?»

Za što? Za toje, što byli biełarusami. Adnak heta biełarusam było ciažka zrazumieć.

* * *

Skončyŭšy archiealahičnyja daśledvańni Kurapataŭ, a praź niejki čas i śledztva, kamunisty zahnali siabie ŭ hłyboki kut. Dziaržaŭnaja kamisija, jakuju jany stvaryli, ničoha nie chacieła pryznavać i nie prymała rašeńniaŭ.

U hety čas infarmacyja pra Kurapaty pajšła za miažu. Pačaŭsia napłyŭ žurnalistaŭ i zdymačnych hrupaŭ z usiaho śvietu. Ja nikomu ni ŭ čym nie admoviŭ. Amal hod pracavaŭ razam ź imi, vaziŭ pa miaścinach rasstrełaŭ, pakazvaŭ dokazy, rečy, znajomiŭ sa śviedkami. Byvała, byŭ zaniaty cełymi dniami j tydniami. Ja razumieŭ, čym bolš ludziej budzie viedać praŭdu, tym mienš zastaniecca miesca dla chłuśni.

U hety ž čas spačatku estoncy, a potym łatyšy stvaryli narodnyja franty i pačali zmahańnie za niezaležnaść. Heta byŭ taki radasny čas, što zdavałasia — vyrastajuć kryły. Adčuvałasia, što nadychodzić kaniec kamunizmu, kaniec imperyi zła.

U kancy žniŭnia 1988 hodu hrupa ludziej, kudy, akramia mianie, uvachodzili Michaś Dubianiecki, Aleh Biełavusaŭ, Aleś Łukašuk i jašče niekalki čałaviek, pačała rehularna źbiracca j pracavać nad statutam novaj hramadzkaj arhanizacyi, pryśviečanaj zmahańniu za histaryčnuju praŭdu i vyjaŭleńniu stalinskich złačynstvaŭ suprać naroda. Rabočaja nazva arhanizacyi była «Kamitet-58». Mieŭsia na ŭvazie 58-y artykuł Kryminalnaha kodeksu SSSR, pa jakim aryštoŭvali j karali vorahaŭ naroda.

Ustanoŭčaja kanferencyja adbyłasia 19 kastryčnika 1988 hodu ŭ Miensku ŭ Čyrvonym kaściole Symona j Aleny, u jakim tady raźmiaščaŭsia Dom kino. Delehaty pryjechali z usioj Biełarusi.

Ja paprasiŭ, kab absłuha kanferencyi pryjšła ŭ Dom Kino za dźvie hadziny da pačatku, kab kantralavać sytuacyju i zapabiehčy zachopu budynka kahebistami. Jak u vadu hladzieŭ. Našy ludzi pryjšli pieršymi. Ale tut ža pačali źjaŭlacca typy ŭ adnastajnych šerych kaściumach ź niejkimi sabačyma vačyma. Nieŭzabavie ich naźbirałasia ŭžo 70 čałaviek. Moŭčki šnyrali pa zakutkach i zyrkali na nas. Ale my kantralavali ŭsie ich pieramiaščeńni. Jany, akazvajecca, chacieli praniknuć u zalu biez zaprosinaŭ i zaniać miescy.

Pačali prybyvać delehaty kanferencyi. My zrazumieli, što ludziej budzie šmat i vyrašyli puścić u zalu sabakavokich. Hałasoŭ nam chopić, dumali my. Adnak potym vałam pavaliła respublikanskaja prakuratura, amal u poŭnym składzie na čale z namieśnikam prakurora, pryjšli instruktary CK, harvykankamaŭskija čynoŭniki, rajkamaŭskija damy ŭ strohich kaściumach i «niecierpiaščyja vazraženij».

Z pryblizna 350-370 prysutnych bolš za sto asobaŭ byli kamunistyčnaje načalstva i sabakavokija. Jany tut ža dali nam boj, ale prajhravali pazycyju za pazycyjaj. Kali sprava dajšła da hałasavańnia, načalniki j ahientura zapatrabavali demakratyi, kab hałasavać usim prysutnym, i im taksama. My zhadzilisia. Nas heta nie pałochała, bo dyskusija, jakuju my vyjhrali, pakazała, što 2/3 prysutnych u zali — za nas.

Kiraŭnictva novaj arhanizacyi było vybrana. Statut pryniali, tavarystva stvaryli. Nazvali jaho — «Martyraloh Biełarusi».

* * *

Ale samaje cikavaje zdaryłasia ŭ kancy, dziela čaho j źbirałasia hetaja kanferencyja pa stvareńni «Martyralohu». Było prapanavana stvaryć tut Arhanizacyjny kamitet Biełaruskaha Narodnaha Frontu. Načalniki trapili, što nazyvajecca, jak muchi ŭ pataku. I, zrazumieŭšy, kudy ŭskočyli, «paleźli na ścianu», ale heta vyklikała tolki śmiech. Zala raŭła ad zachapleńnia j pačućcia svajoj pieravahi. Ja prapanavaŭ śpis kandydataŭ u Arhkamitet.

Niejki načalnik z CK KPB pa proźvišču Buzuk kinuŭsia na trybunu, vyrvaŭ mikrafon i, jak sapraŭdny balšavik, pasprabavaŭ pavieści schod za saboju. Zala ašaleła ad takoha nachabstva. Buzuk, zaikajučysia, bubnieŭ svajo. Jaho spyniŭ Vasil Bykaŭ, jakoha mnie redka prychodziłasia bačyć u hnievie.

— A dziemakracija! — adčajna zalemantavaŭ niechta z «padnačalstva», — hdzie dziemakracija?

— Demakratyja na miescy, — adkazaŭ ja, — vašyja prapanovy? Kaho vy prapanujecie ŭ Arhkamitet BNF? — Padnačalnik asieksia. Jon byŭ nie padrychtavany. Nie prakurora ž vystaŭlać, nie načalstva z rajkamu.

— Prapanujcie siabie, — padkazaŭ ja jamu, — a my prahałasujem.

— Niet, ja niet, — admoviŭsia «tavaryšč».

Prapanovy z zali byli, i da majho śpisu dabrali jašče 12 čałaviek. Ale heta byli ludzi, jakich viedali, i tyja, chto treba.

Pieramoha była poŭnaja.

* * *

A nazaŭtra hazety raźnieśli nas uščent. Akazvajecca, my niapravilna razumieli «pierastrojku». Ale hieneralny raznos byŭ napieradzie. Stała vidavočnym, što kamunisty, atrymaŭšy pa nosie, ad niečakanaści zusim stracili aryjentacyju.

Reč u tym, što jašče ŭletku, kali tolki stvarylisia prybałtyjskija narodnyja franty, pieršy sakratar CK KPB Jafrem Sakałoŭ uračysta zapeŭniŭ Maskvu, što ŭ Biełarusi «nikakova fronta nie budziet». Ale paśla adkryćcia Kurapataŭ «zapachła» Frontam i ŭ Biełarusi. Tady 8 žniŭnia cekoŭskija mudracy sabralisia na biuro CK i pa prykładu drennaj pamiaci rasiejskaha žandarmskaha hienerała Zubatava rašyli sami stvaryć Narodny Front, kab pavieści narod da pierabudovy.

Tajemnaje rašeńnie CK ab stvareńni Biełaruskaha Narodnaha Frontu było pryniataje, a sprava arhanizacyi jaho daručana Piatru Kraŭčanku, tahačasnamu sakrataru pa idealohii Mienskaha harkama KPB i ciapierašniamu pasłu ŭ Japonii. Usio spačatku išło dla kamunistaŭ byccam by «charašo». I raptam niečakana Narodny Front stvarajecca nie kamunistami. Pry tym — sapraŭdny Front. Było ad čaho zamitusicca. Na cekisckich mudracoŭ chapiła prastaty.

Pra stvareńnie Frontu tady ŭ Biełarusi paŭsiudna havaryli i roznyja marhinały, i pierabudovačnyja «kaznadziei», i prosta ahienturnyja pravakatary. Stvaryć zvyčajnym sposabam pradstaŭničy i varty davieru Arhkamitet u takich umovach było niemahčyma. Tamu nami byli, što nazyvajecca, vytrymanyja ŭsie praviły. I hałoŭnaje, pry padrychtoŭcy z našaha boku nie było nijakich namiokaŭ pra Front. Kali ŭźnikali razmovy, to ja tut ža niešta kazaŭ suprać arhanizacyi Frontu. Usio heta, biezumoŭna, łaviła čujnaje vucha ahientury.

Kali ŭžo ŭsio było padrychtavana, tady ź planam stvareńnia Frontu byli paznajomlenyja dva čałavieki, na słova jakich možna było abapiercisia, jak na rycarskaje kapjo, — heta Michaś Dubianiecki j Vasil Bykaŭ. Jany viedali ŭsio, i z hetaha času my dziejničali razam.

Zala Domu kino była ŭžo pierapoŭnienaja. Para pačynać. Ja advioŭ u bok ułaśnika zali, Staršyniu Sajuzu kiniematahrafistaŭ Viačasłava Nikifarava j skazaŭ:

— Moj abaviazak vas papiaredzić: na kanferencyi budzie stvorany Arhkamitet Biełaruskaha Narodnaha Frontu.

— Tut Buzuk siadzić u mianie ŭ kabinecie, — upałym hołasam skazaŭ Nikifaraŭ.

— Dyk voś i skažycie jamu, a my pačniem kanferencyju.

Ja ŭvajšoŭ u zalu j papiaredziŭ niekalki čałaviek pra toje, što maje być. U hety čas padyšoŭ Vasil Uładzimieravič Bykaŭ i kaža, što tam Buzuk z CK kliča mianie ŭ kabinet.

— Tolki spakojna, — paradziŭ Bykaŭ.

Spakojna nie atrymałasia. Buzuk z cekisckim aplombam pačaŭ havorku ŭ styli «Kto dał prava?» i «Kto vy takoj?» Za śpinaj nieciarpliva šumieła zala, hublałasia chvilina za chvilinaju, i mnie ničoha nie zastavałasia, jak rezka spynić aplomb načalnika.

* * *

Praz tydzień razharnulisia padziei bolš surjoznyja. Za svaju niakiemlivaść, pravały j parazy kamunisty vyrašyli adpomścić. Im chaciełasia, jak skazaŭ tady Jafrem Sakałoŭ: «Dać, kab nia ŭstali!»

Štab aperacyi ŭznačaliŭ tahačasny sakratar CK KPB pa idealohii Valery Piačeńnikaŭ. Plan byŭ prosty: 30 kastryčnika, u čas pieršaha masavaha adznačeńnia «Dziadoŭ», jakoje źbiralisia pravieści prychilniki Narodnaha Frontu, siły kamunistyčnaha paradku namiervalisia spravakavać bojku. Potym pavinny byli ŭmiašacca ŭnutranyja vojski i «puścić kroŭ» — pabić ludziej. Adkaznaść za pravakacyju j za achviary zvalili b na biełaruskich «nacyjanał-fašystaŭ, jakija arhanizavali Narodny Front». Paśla hetaha kamunisty mierkavali razhramić usio i, što moža hałoŭnaje, — spadziavalisia atrymać pachvału z Maskvy, a mahčyma, taksama pasady i ŭznaharody.

Pryblizna praz hod paśla pravału «aperacyi» adzin aficer milicyi pieradaŭ mnie kopiju plana dziejańniaŭ, jaki byŭ «daviedzieny» adnamu ź Mienskich rajonnych adździełaŭ unutranych spravaŭ. Z hetaha planu šmat što vyśvietliłasia. Ludziej pavinny byli vycieśnić ad Uschodnich mohiłak u stary niapłodny sad (što raskinuŭsia pobač hiektaraŭ na sto) i pabić.

Mabilizavanaja była milicyja z usioj Biełarusi, akramia taho —adździeły amonu, unutranyja vojski, DAI j vajennyja pažarnyja častki, kursanty milicejskich vučelniaŭ, KHB, rabotniki rajkamaŭ partyi j kamsamołu. Pracavali sudy j prakuratura (choć byŭ vychadny dzień), palikliniki j medycynskija punkty, dziažuryli na pahatovie mašyny «chutkaj dapamohi», u rajkamach i sudach siadzieli ludzi z aŭtamatami. Usie darohi vakoł Miensku byli pierakrytyja milicyjaj i DAI. Kurapaty akružyli ŭnutranyja vojski, a padychody zablakavała milicyja. Nikoha nie prapuskali. Nikomu nie dali pastavić śviečku, a samych aktyŭnych — chapali albo źbivali.

Kala Ŭschodnich mohiłak sabrałasia pryblizna dziesiać tysiač čałaviek. Ale milicyi j specvojskaŭ, vidać, było nia mienš. Milicyja j pieraapranutyja ahienty pačali adciskać i taptać ludziej, chapać aktyvistaŭ Frontu, Martyralohu j tych, na kaho pakazvali ahienty ŭ natoŭpie.

Upieršyniu mienčuki ŭbačyli vajennyja pažarnyja mašyny z vadzianymi harmatami, mnostva vielizarnych furhonaŭ z zakratavanymi voknami, sałdataŭ u plastykavych šlomach i milicyju z hazavymi balončykami. Demanstracyja siły była ŭnušalnaja, ale stała zrazumieła, asabliva paśla taho, jak pačali napadać na ludziej, što heta nia tolki demanstracyja siły. Rychtavałasia niešta vielmi zmročnaje. Da maładych mužčyn padskokvali typy ŭ cyvilnym i ni z taho ni ź siaho pyrskali z hazavych balončykaŭ u vočy «Čaromchaj» i adskokvali.

Niejkaja vižavataja «damačka» z rajkamu kamsamołu, jak možna zdahadacca, ź lohkim kahebiskim stažam, padlacieła da maładoha mužčyny, udaryła jaho rukoj pa tvary j čakała reakcyi ŭ adkaz. Reakcyi, viadoma, nie było nijakaj. Ale ŭsim stała zrazumieła, što robicca vialikaja pravakacyja.

* * *

Ludziam udałosia damovicca, što nichto nie pavinien adkazvać siłaj na siłu, nichto nie pavinien paddavacca na pravakacyju. Natoŭp milicyjantaŭ klinam urezaŭsia ŭ ludzkuju masu. Klin prajšoŭ praz tłum, jak nož praz masła, i ŭsio zastałosia pa-raniejšamu. Vidać było, što vykanaŭcy pravakacyi krychu razhubilisia.

U hety čas častka ludziej, tysiačy sa try, adździaliłasia j pajšła na Kurapaty. Zaraŭli mašyny z amonam i, pierahaniajučy demanstrantaŭ, rynulisia ŭ Kurapacki les. Vidać, pajechali zajmać na podstupach bajavyja pazycyi. Nie dachodziačy da Kurapataŭ, šeście zaviarnuła ŭ pole, dzie na schile pahorka za horadam adbyŭsia mitynh. Kab bačyć pramoŭcaŭ, usie apuścilisia na kaleni, abo prysieli. Tut upieršyniu, amal što praz paŭstahodździa padsavieckaha isnavańnia byŭ razhornuty i ŭźniaty biełaruski bieł-čyrvona-bieły ściah.

Pajšoŭ pieršy śnieh. Šumieŭ viecier, padymaŭ i ŭznosiŭ pałymianyja słovy pramoŭcaŭ. Nieŭzabavie nas akružyli bataljon unutranych vojskaŭ i bieźlič milicyi. Napaści pavinny byli z uzhorka, dzie pastavili kursantaŭ i panukvali ich taptać siadziačych ludziej. Kursanty nie mahli skranucca. Vidać, ź niepryvyčki. Tady ich pieraviali na bakavy front, a z uzhorka pastavili aficeraŭ. Tyja pa kamandzie łavinaj kinulisia na siadziačych manifestantaŭ. My ŭsie tut ža padchapilisia i, jak damovilisia, ščylna saščapilisia rukami. Masa ludziej stała niby adzin splecieny košyk, kłubok. Rasčlanić jaho j rasparušyć ludziej na poli milicejskamu vojsku tak i nie ŭdałosia. Bo my razhadali ichnyja namiery. Arhanizavanaść i kirujemaść vialikaj masy ludziej tady mianie vielmi ździviła. Ja sam bačyŭ, jak chłopcy hadoŭ pa 16-17 chapali kamiani, kab kidać u sałdat, a inšyja, takija ž, jak jany, padbiahali da ich i kazali: «Vykidajcie, zahadana nie kidać, pravakacyja!»

* * *

Zimoj 1989 hodu Dziaržaŭnaja Kamisija pa Kurapatach vymušana była pryznać fakt stalinskich rasstrełaŭ mirnych žycharoŭ u Kurapackim lesie. Ale heta nie aznačała, što kamunisty j NKVD składuć zbroju.

KHB nikoli nie zabyvaŭsia pra Kurapaty j pra kryvavyja spravy svaich papiarednikaŭ. Jaskravy prykład — Łošyca pad Mienskam. Na pravym bierazie raki Łoša — hłyboki zarosły jar. Tut rasstrelvali ŭvieś čas na praciahu 1937 hodu. U 1988-ym ja niekalki razoŭ razmaŭlaŭ sa śviedkaj Łošyckich rasstrełaŭ spadaryniaj Vieraj Šumskaj, jakoj tady ŭžo išoŭ dziaviaty dziasiatak. Viaźniaŭ na rasstreł viaźli krytymi hruzavikami ŭ šeść hadzinaŭ ranicy i tut ža rasstrelvali. Zakopvali ŭ vialikich jamach. U 1988 hodzie, u čas archiealahičnych daśledavańniaŭ Kurapataŭ, ja vyrašyŭ adnačasna daśledavać i Łošycu. Kali ja pryjechaŭ siudy z kamandaj archieolahaŭ, to nie pavieryŭ svaim vačam... Jaroŭ nie było. Nie było vialikich marennych uzhorkaŭ, na jakich raniej ros jabłynievy sad. Nie było i sadu. Jar, płoščaj kala troch hiektaraŭ, byŭ zasypany mokrym halečnym žviram i ŭtrambavany vałkam. Uzhorki ssunutyja buldozeram u jar, sad vysiečany, jabłynievyja drevy ściahnutyja ŭ kučy.

Za paŭkilametra — kantora pryharadnaha kałhasa. Staršynia byŭ vielmi ździŭleny, kali daviedaŭsia, što jar zasypany. Jašče dva tydni tamu jon byŭ. Niechta prarabiŭ tytaničnuju pracu. Potym ja daviedaŭsia, što niekalki miesiacaŭ nazad hetuju terytoryju zabrali z kałhasa i pieradali ŭ vałodańnie horadu Miensku. Horad chucieńka pačaŭ rabić tut stajanku dla mašyn (na mahiłach, na kaściach). Ciapier heta ŭsio pakryta asfaltam, stajać aŭtamabili, pabudavana prachadnaja, u jakoj siadzić viečny adstaŭnik — były pałkoŭnik savieckaj armii, i praviaraje dakumenty.

Ja ŭvačavidki pierakanaŭsia, što kali KHB treba, dyk i hory skapajuć, i reki zasypluć. Na heta raz jany paśpieli. Daśledavać Łošyckija mahiły praktyčna ŭžo niemahčyma. Zastalisia tolki hałasy śviedkaŭ na mahnitnaj stužcy i Boski Sud dla zabojcaŭ.

* * *

Kamunistam, veteranam i enkavedystam Kurapaty byli, jak bialmo ŭ voku. Z pačatkam palityki hebisckaha revanšu treba było čakać zachadaŭ da źniščeńnia Kurapataŭ. Tak jano j atrymałasia. Pieršymi padniali šum kamunisty-stalincy, ćviordyja balšaviki. Jany pačali admaŭlać stalinskija rasstreły, śćviardžać, što takoha nie było j što ŭ Kurapatach niemcy, maŭlaŭ, rasstrelvali žydoŭ. Toje, što heta vydumka, viedali i ŭ prakuratury, i ŭ śledztvie, i ŭ Akademii navuk, i ŭ vioscy Cna. Tym nia mienš, S.Šuškievič padpisaŭ rašeńnie ab praviercy vynikaŭ daśledavańniaŭ. Znoŭ usčali śledztva.

Balšaviki sabrali mnostva padstaŭnych śviedkaŭ i prosta nienarmalnych ludziej, paśla čaho, vobrazna kažučy, pasadzili siabie ŭ łužynu. Novaje śledztva paćvierdziła vysnovy pra Kurapaty.

Ale ćviordyja balšaviki znoŭ pajšli ŭ ataku. Vynik znoŭ byŭ taki ž samy. Z ustalavańniem dyktatury jany rušyli ŭ nastup jašče pry padtrymcy režymu. Ciapier, kali enkavedysty zachapili ŭładu ŭ Biełarusi, im adčynilisia, jak jany dumajuć, šancy ŭsio zabaranić i ŭsio viarnuć.

Jany jašče bolš, čym raniej, stali demanstravać adkryta źnievažalnyja adnosiny da Kurapataŭ. Vyviernuli j pachilili Kryž Pakuty, paźbivali nadpisy i ŭkazalniki, panakidali śmiećcia, stali vyvodzić na miesca rasstrełaŭ vyhulvać sabak, a ŭ mahilnych jamach znoŭ raźmiaścilisia amatary piknikoŭ, vypić i zakusić, pasmažyć šašłyki.

Pamiataju, zimoj 1994-ha, u čas spatkańnia ŭ Kurapatach, prezident ZŠA Klintan spytaŭsia ŭ mianie:

— A čamu miaścina, jakaja pavinna być śviatoj, u niedahledžanym stanie?

— Tamu što ŭ Biełarusi kirujuć naščadki tych, što tut zabivali, — adkazaŭ ja.

* * *

Što zdarycca ź biełarusami, kali zabuducca pra Kurapaty? (Ja kazaŭ u pačatku pra znakavaje značeńnie hetaha miesca dla Biełarusi.) Ci budziem my ŭvohule nacyjaj? Na što bolš strašnaje i bolš symbaličnaje možna jašče nam zabycca, kab duchoŭna pamierci naviek? I što jość u našaj pamiatnaj historyi bolš pakutnickaje i bolš žachlivaje, čym leninska-stalinski hienacyd?

Voś užo dziesiać hadoŭ pa načach, a to j dniom, niejkija ludzi raskopvajuć mahiły na Kurapatach. Jany skvapna pierabirajuć pakutnyja kości, dziravyja boty na staptanych abcasach, halošy, samarobnyja bachiły — reštki biednych ludziej. Ich pierad rasstrełam nie abrabavali navat enkavedysty, bo viedali, jak pisaŭ balšavicki paet: «Niŝije, čto s vas sžuliť». Až nie, znajšlisia naščadki, što abkraduć navat trup žabraka, vyciahnuć jahony škilet z brackaje mahiły.

Tut ja nie źbirajusia abahulniać. Raskopvajuć mahiły psychična chvoryja na nekrasyndrom i padonki. Ale robicca heta ŭsio, jak i smažańnie šašłykoŭ, na vidu ŭ ludziej voś užo dziesiać hadoŭ zapar. Usie maje zachady, pačynajučy z 1988 hodu, da milicyi, prakuratury, u ministerstvy, da miascovych orhanaŭ ułady z patrabavańniem vyjavić złačyncaŭ i spynić raskopvańnie mahiłaŭ, ni da čaho nie pryviali. Tyja, da kaho ja źviartaŭsia, ničoha nie chacieli, i ničoha nia chočuć rabić.

Ale heta było b paŭbiady, kali b hramadztva pavodziła siabie inakš, čym pavodzić ułada. Na žal, pavodziny adnolkavyja, i tut ničoha nia źmieniać i nie dapamohuć nijakija entuzijasty.

* * *

Mnie zdajecca, što nie było ŭ nas bolš niaščasnych ludziej, čym ludzi z pakaleńnia 20-30-ch hadoŭ, jakoje trapiła pad hienacyd. Ichnaje žyćcio — heta piekła na ziamli, niespraviadlivaść i sataninskaja žorstkaść, jakaja pieraśleduje ich navat paśla śmierci. Heta rok, praklon maŭklivych. Jon nia skončycca, pakul nia buduć pakaranyja zabojcy, pakul nie razburycca ichnaje carstva, nie zrujnujucca babilonskija viežy.

Tut, u Biełarusi, jany zachavalisia; i Bieraściejskaja krepaść, i vulicy z imionami bandytaŭ, i savieckija tanki na pastamentach.

Michaś Dubianiecki raskazvaŭ mnie, jak jaho baćka Chviedar siadzieŭ u bieraściejskaj krepaści, dzie była turma NKVD. Raskazvaŭ, jak dapytvali, jak vazili na rasstreł. 22 červienia 1941 hodu, kali niemcy ŭdaryli pa Bieraści, uźnikła panika. Viaźni pačali raźbiahacca, i aźviarełyja enkavedysty rasstrelvali ich z nahanaŭ. Chviedar Dubianiecki, uciakajučy ŭ natoŭpie, vybieh jakraz na enkavedysta. Toj nastaviŭ na jaho revalver.

— Na chleb, na! — zakryčaŭ z poprysku Dubianiecki i sunuŭ u ruki zabojcu kavałak turemnaha chleba. Chvilina zamiašańnia — i Dubianiecki praskočyŭ na vychad. Enkavedysty pierastralali viaźniaŭ, kolki zdoleli, ale sami apynulisia ŭ pastcy, bo niemcy zaniali horad.

Im udałosia potym vybracca z kazemataŭ, paśla čaho i byŭ stvorany prapahandyscki mit pra «hieraičnuju» abaronu bieraściejskaj krepaści savieckim harnizonam. Turmu NKVD nazvali «Briestskaja krieposť-hieroj».

* * *

Jak ni dziŭna, ale samyja ciažkija dušeŭnyja pakuty ŭ suviazi z Kurapatami ja pieražyŭ u 70-ch hadach. Kamunistyčnaja noč tady zdavałasia biaskoncaju. Išli hady, horad spakvala budavaŭsia, padstupaŭ da rasstrelnaha lesu. Tryvoha, što strašnaja pamiać pra mardavańnie nacyi namarna zhinie, pierapaŭniała j pryhniatała mianie. Ja nie znachodziŭ tady ni miesca, ni spakoju. Pamiataju, niejak havaryli sa Šmyhalovym, kab nieŭprykmiet pastavić tam kryž.

U biassonnyja nočy mnie časta maryłasia, što skončycca kamuna i ŭsie daviedajucca pra mahiły. Mnie ŭjaŭlałasia, jak tysiačy ludziej u žałobie niasuć na rukach vialiki pakutnicki kryž. Prynosiać i staviać jaho ŭ tym lesie nad mahiłami rasstralanych. Usie daviedalisia, i ŭvieś narod zdryhanuŭsia. Hetaja karcina, niby son, doŭhija hady žyła va ŭjaŭleńni.

Redka takoje byvaje ŭ žyćci, ale hetaje ŭjaŭleńnie ažyćciaviłasia. U 1989 hodzie vosieńniu na Dziady dziasiatki tysiačaŭ ludziej, moc narodu, z charuhvami i biełaruskimi bieł-čyrvona-biełymi ściahami pranieśli praz uvieś horad ad Uschodnich mohiłak i da Kurapataŭ siamimetrovy Kryž Pakuty. Jaho ŭkapali j pastavili pad huki ŭračystaha rekvijemu, i słovy malitvy źlivalisia z šumam drevaŭ.

* * *

Jakimi ja ŭjaŭlaju memaryjalnyja Kurapaty? Majo ŭjaŭleńnie prostaje, raźličanaje na duchoŭny rost biełaruskaje nacyi. Nia budzie rostu — nia budzie j memaryjalnych Kurapataŭ. Ja ŭjaŭlaju, što kožny biełarus, kožny čałaviek, jaki ŭ niejkim pakaleńni rodu paciarpieŭ ad kamunistyčnaha hienacydu, ci prosta kožny toj, chto maje serca j vieru, žałaść i luboŭ da svajho narodu, toj chaj prynosić u Kurapaty svoj kryž i stavić jaho, dzie zachoča. Ja ŭjaŭlaju memaryjalnyja narodnyja Kurapaty, dzie nad mahiłami sasnovy les drevaŭ i les rukatvornych kryžoŭ. Kali idzieš ad šašy pa darozie ŭ haru da mahiłaŭ — paabapał kalumny kryžoŭ. Ich tysiačy, ich dziasiatki, sotni tysiačaŭ, pryniesienych biełarusami i ŭkapanych u pakutnuju, palituju niavinnaj kryvioju ziamlu. Jany stajać paabapał Darohi Śmierci: kryžy-ludzi, kryžy-biełarusy ź imionami rasstralanych, zabitych, zamučanych prodkaŭ, što sabralisia tut pierad Strašnym Sudom.

Kožny niasie siudy svoj kryž. Kolki jaho pryjdziecca nieści kožnamu? Hod? Dva? Ci, moža, piatnaccać? Ci cełuju viečnaść?

Kolki jaho pryjdziecca nieści ŭsim? Nieviadoma.

Pakul što ŭ Kurapatach čatyry kryžy. Čatyry kryžy...

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0